Katastrofa Azerbaijan Airlines: ekspert ujawnił dowody na atak rakietowy na pasażerski samolot nad Rosją.


Ekspert potwierdził uderzenie samolotu rakietą
Ukraiński ekspert wojskowy Serhij Kowalenko przeanalizował materiały wideo z samolotu Azerbaijan Airlines, który rozbił się w Kazachstanie. Jego zdaniem, istnieją poważne dowody na trafienie samolotu rakietą.
'Na wideo widać, że samolot doznał uszkodzeń w wyniku incydentu. Uzyskane uszkodzenia na zewnętrznej stronie samolotu potwierdzają, że były one spowodowane podczas lotu z Rosji do Kazachstanu, nad Czeczenią', - powiedział Kowalenko.
Ekspert zauważył również, że na nagraniach widać rannych pasażerów, u których krew spływa z odniesionych obrażeń, co świadczy o przebiciu osłony samolotu.
'Szczegółowe dokumentowanie uszkodzeń samolotu potwierdza, że użyto rakiety małego lub średniego zasięgu. Prawdopodobnie była to rakietowa system obrony przeciwlotniczej 'Pancyr-S1'', - podkreślił Kowalenko.
Ekspert wspomniał również o decyzji strony rosyjskiej o przekierowaniu samolotu do Kazachstanu: 'Strona rosyjska, zdając sobie sprawę, że wystrzeliła rakietę w kierunku pasażerskiego samolotu, podjęła najniebezpieczniejszą decyzję - przekierować samolot nie na swój port lotniczy, ale do Kazachstanu'.
Dziś rano samolot Embraer E190AR linii Azerbaijan Airlines, który wykonywał lot J28243 z Baku do Groznego, rozbił się w pobliżu kazachstańskiego miasta Aktau. Na pokładzie znajdowało się 67 osób, z których 29 przeżyło. Według danych serwisu Flightradar, samolot zniknął z radarów w rejonie Kaspijska, a następnie ponownie dostrzeżono go w pobliżu Władykaukazu, po czym ogłoszono wypadek nad Morzem Kaspijskim.
Czytaj także
- Ponad 520 ataków dziennie – skutki ostrzałów obwodu zaporoskiego
- Wpływ Trumpa na Putina i broń z USA — transmisja Rano.LIVE
- Wróg zrzucił KAB na budynki w Sumach — kadry skutków od DSNS
- TCK przywrócił usuniętego z ewidencji — jak to naprawić
- Sześć dodatkowych wypłat — co otrzymają żołnierze w sierpniu
- Wizyta Kelloga udowodniła, że Putin boi się USA — oświadczenie Andrija Sybigy